Przecież to nie ja włamałem się do apteki
37-latka zatrzymali funkcjonariusze z komisariatu w Kobyłce. Mężczyzna pod osłoną nocy włamał się do apteki, zabrał znajdujące się tam pieniądze w kwocie 2000 złotych, po czym udał się do punktu z grami losowymi, gdzie w przeciągu 30 minut zdążył wydać na gry blisko 200 złotych. Zatrzymany w lokalu z automatami do gier, od razu skierował do policjantów słowa „ co chcecie ode mnie, przecież to nie ja włamałem się do apteki”. Paweł S. już usłyszał zarzuty popełnienia przestępstwa przeciwko mieniu za co może mu grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Dodano: 06.06.2016