Handel gatunkami zwierząt i roślin objętych CITES może być przestępstwem
Papugi (barabandy, kozie, żako), krogulce, myszołowy, żółwie greckie, legwany, modrolotki czerwonoczelne, pająki brachypelma smithi, kły morsa, szable i pianina z kością słoniową, futra z wilków – te i wiele innych okazów zwierząt i wyrobów objętych Konwencją Waszyngtońską CITES jest oferowane do sprzedaży bez odpowiednich dokumentów, co niejednokrotnie stanowi przestępstwo.
Nie każdy kupujący wie o tym, że nabywając pewne gatunki fauny i flory popełnia przestępstwo. Chodzi tu o okazy objęte Konwencją Waszyngtońską CITES, która wyraźnie określa sposoby ochrony, a także sprzedawania i kupowania takich zwierząt lub wyrobów z nich. Aby wszystko odbyło się zgodnie z prawem, osoba posiadająca dany okaz musi mieć odpowiednie dokumenty, które potwierdzają legalność danego zwierzęcia. Niestety, taką niewiedzę wykorzystują nieuczciwi sprzedawcy, narażając niezorientowanych na poważne konsekwencje prawne. Za oferowanie do sprzedaży takich okazów, które nie mają dokumentów grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Dlatego tak ważna jest walka z nieuczciwymi sprzedawcami.
Z danych Policji wynika, że wiele przypadków ujawnienia przestępstw związanych z naruszeniem konwencji CITES ma miejsce na lotniskach. Wracający z podróży zagranicznych Polacy przywożą ze sobą na przykład paski, torebki, portfele ze skóry węża lub krokodyla, koralowce, muszle, kość słoniową, czy kawior ze wschodu. Bez wymaganych dokumentów posiadanie takich produktów jest nielegalne – powinien pamiętać o tym każdy, kto wyjeżdża za granicę. Z obserwacji policjantów wynika także, że wiele z zagrożonych okazów oferowanych do sprzedaży jest w Internecie. Dzięki współpracy funkcjonariuszy zajmujących się zwalczaniem przestępczości gospodarczej z przedstawicielami portali aukcyjnych namierzenie i zatrzymanie osoby, która w wirtualnym świecie sprzedaje okazy CITES, to tylko kwestia czasu. Sieć nie jest anonimowa i każdy, kto w niej łamie prawo musi liczyć się z konsekwencjami. Jak podkreślają policjanci z Biura Kryminalnego taki internetowy handel ociera się czasem o granice absurdu, gdyż znane są im już przypadki wysyłania żywych zwierząt pocztą.
Walka z przemytem i handlowaniem zwierzętami znajdującymi się pod ścisłą ochroną to także szkolenia, które przechodzą policjanci, sędziowie, prokuratorzy i celnicy. To na nich uczą się na przykład jak rozpoznawać produkty pochodne z CITESów, które zostały przemycone do naszego kraju zza wschodniej granicy i są nielegalnie oferowane do sprzedaży.
ts / na podstawie materiałów KGP/